Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Ozon
Nr: 11
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
go Armstrong. Nazwisko przyjął od kolejnego partnera swojej matki - Terry'ego. Lance wspólnie z matką klepał biedę w teksaskim Plano. Jego koledzy i nauczyciele drwili z niego niemiłosiernie, gdy dowiedzieli się, że myśli o karierze kolarza. Na południu Stanów Zjednoczonych, w ojczyźnie amerykańskiego futbolu, naprawdę trudno o bardziej egzotyczny wybór. Ale Lance przetrwał i to.

Było mu tym łatwiej, że niemal z miejsca zaczął odnosić sukcesy. Wygrywał lokalne wyścigi, został powołany do amerykańskiej kadry juniorów. Gdy miał 20 lat, podpisał pierwszy kontrakt zawodowy ze stworzoną przez Borysewicza grupą Subaru. Miał zarabiać 12 tys. dolarów rocznie. - Czemu tak dużo? - pytał, podpisując kontrakt. Dziś
go Armstrong. Nazwisko przyjął od kolejnego partnera swojej matki - Terry'ego. Lance wspólnie z matką klepał biedę w teksaskim Plano. Jego koledzy i nauczyciele drwili z niego niemiłosiernie, gdy dowiedzieli się, że myśli o karierze kolarza. Na południu Stanów Zjednoczonych, w ojczyźnie amerykańskiego futbolu, naprawdę trudno o bardziej egzotyczny wybór. Ale Lance przetrwał i to. <br><br>Było mu tym łatwiej, że niemal z miejsca zaczął odnosić sukcesy. Wygrywał lokalne wyścigi, został powołany do amerykańskiej kadry juniorów. Gdy miał 20 lat, podpisał pierwszy kontrakt zawodowy ze stworzoną przez Borysewicza grupą Subaru. Miał zarabiać 12 tys. dolarów rocznie. - Czemu tak dużo? - pytał, podpisując kontrakt. Dziś
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego