Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
Rabbi Hiram ben Eliezer obrzucił swój wehikuł tęsknym spojrzeniem, ale kiwaniem brody przyznał obcemu rację.
- A teraz - obcy spojrzał nad las, na wierzchołek świerka - bywajcie. Obowiązek wzywa.
- Myślałem - odważył się Reynevan - żeście ich tylko straszyli...
Jeździec spojrzał mu w oczy, a wzrok miał zimny. Wręcz lodowy.
- Straszyłem - przyznał. - Ale ja, Lancelocie, nigdy nie straszę na wiatr.
*
Zapowiadanym przez Urbana Horna podróżnym okazał się ksiądz. Powożący sporym wozem grubasek z głęboko wygoloną tonsurą, odziany w płaszcz obszyty tchórzami.
Ksiądz zatrzymał konia, nie schodząc z kozła wysłuchał opowieści, przyjrzał wozowi ze złamaną ośką, przypatrzył uważnie każdemu z trojga uniżenie proszących, pojął wreszcie, o
Rabbi Hiram ben Eliezer obrzucił swój wehikuł tęsknym spojrzeniem, ale kiwaniem brody przyznał obcemu rację.<br>- A teraz - obcy spojrzał nad las, na wierzchołek świerka - bywajcie. Obowiązek wzywa. <br>- Myślałem - odważył się Reynevan - żeście ich tylko straszyli... <br>Jeździec spojrzał mu w oczy, a wzrok miał zimny. Wręcz lodowy. <br>- Straszyłem - przyznał. - Ale ja, Lancelocie, nigdy nie straszę na wiatr. <br>* <br>Zapowiadanym przez Urbana Horna podróżnym okazał się ksiądz. Powożący sporym wozem grubasek z głęboko wygoloną tonsurą, odziany w płaszcz obszyty tchórzami. <br>Ksiądz zatrzymał konia, nie schodząc z kozła wysłuchał opowieści, przyjrzał wozowi ze złamaną ośką, przypatrzył uważnie każdemu z trojga uniżenie proszących, pojął wreszcie, o
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego