Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
na pewno nie dla owego barona.
- Panie Bonhart! - gruby eldorman Zazdrości wtoczył się do zajazdu, sapiąc i dysząc. - Panie Bonhart, zbrojni w osadzie! Na koniach jadą!
- Też mi sensacja - Bonhart wytarł talerz chlebem. - Byłoby się czemu dziwować, gdyby jechali, dajmy na to, na małpach. Ilu?
- Czterech!
- A odzienie moje gdzie?
- Ledwo co wyprane... Nie wyschło...
- Niech was zaraza. Przyjdzie gości w gaciach powitać. Ale po prawdzie, jacy goście, takie i powitanie.
Poprawił zapięty na bieliźnie pas z mieczem, wetknął troczki od kalesonów w cholewy butów, szarpnął za łańcuch przytwierdzony do obroży Ciri.
- Na nogi, Szczurzyco.
Gdy wyprowadził ją na ganek, czwórka konnych
na pewno nie dla owego barona.<br>- Panie Bonhart! - gruby eldorman Zazdrości wtoczył się do zajazdu, sapiąc i dysząc. - Panie Bonhart, zbrojni w osadzie! Na koniach jadą!<br>- Też mi sensacja - Bonhart wytarł talerz chlebem. - Byłoby się czemu dziwować, gdyby jechali, dajmy na to, na małpach. Ilu?<br>- Czterech!<br>- A odzienie moje gdzie?<br>- Ledwo co wyprane... Nie wyschło...<br>- Niech was zaraza. Przyjdzie gości w gaciach powitać. Ale po prawdzie, jacy goście, takie i powitanie. <br>Poprawił zapięty na bieliźnie pas z mieczem, wetknął troczki od kalesonów w cholewy butów, szarpnął za łańcuch przytwierdzony do obroży Ciri.<br>- Na nogi, Szczurzyco.<br>Gdy wyprowadził ją na ganek, czwórka konnych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego