podeszła niespodziewanie nowa armia, której przywódcy uważali, że najlepiej nadają się na sprawiedliwych władców. Udręczeni wojną, nędzą i bezprawiem mieszkańcy stolicy oczekiwali nieznanych wybawców z nadzieją. Nie wiedzieli, kim są ani co zamierzają, ale wszystko wydawało im się lepsze niż to, co przeszli. Uznali, że może być już tylko lepiej.<br><br>Linia frontu przecinała wijącą się u podnóża Góry Lwiej Bramy drogę do Dar ul-Amanu, do Ghazni i Kandaharu. Droga ta wiodła przez zamieszkaną przez Hazarów Trzecią Dzielnicę, szczycącą się przed laty najbardziej postępowym w całej Azji Środkowej uniwersytetem, bogatymi bibliotekami, zbudowaną według podpowiedzi zagranicznych architektów, na wskroś nowoczesną. Jeśli serce miasta