Nie, to Józef, były kamerdyner księcia, zwolniony ongiś ze służby, teraz agitator i działacz rewolucyjny. Ha, ha, ha!<br>Wprowadzony na zamek pod przybranym nazwiskiem przez Profesora-marksistę, ten zamaskowany terrorysta pragnie pod maską Balu Maskowego przemycić na zamek Modę bardziej krwawą, Strój bardziej okropny... chce zbuntować pucujące i glansujące obuwie Lokajstwo... on chce Rewolucji!... (Dr 229-230)<br>Operetka zaczyna się na placu przed kościołem w niedzielę, po sumie, którą odprawił <q>"nasz dhogi ksiądz phoboszcz ku czci naszego dhogiego Pana Boga"</> (Dr 239). Wszystko trwa jeszcze w uświęconym tradycją porządku: niczym na sandomierskiej prowincji, panowie wymieniają paryskie nowinki, lokaje pucują i glansują