Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Powszechny
Nr: 46
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1994
nagle zaczęli się od nas odsuwać - tak pachniało naftaliną i adiekałonam "Letnij bukiet", nawet pan Janek nie był rozmowny i stał odwrócony tyłem do dziadka w otwartych drzwiach tramwaju.
Tylko koszulę dziadek założył tę z poprzecieranym kołnierzykiem, spod którego zwisa krawat z wymalowanymi pośrodku palmami.
Za nami idzie gruby pan Longin, który w sąsiedztwie warzywnego sklepu naprawia lalki, gumowe zabawki i piłki.
Obok niego żona z wiązanką goździków w ręku.
Na końcu, podbiegając, kulawa żebraczka z rogu ulicy, w wypłowiałej kufajce, pod pachą ściska zwiniętą makatkę.
Kiedy dzisiaj przechodziliśmy obok zamkniętego sklepu, każdy z nas odruchowo pochylił głowę i spojrzał w
nagle zaczęli się od nas odsuwać - tak pachniało naftaliną i &lt;orig&gt;adiekałonam&lt;/&gt; "&lt;foreign&gt;Letnij bukiet&lt;/&gt;", nawet pan Janek nie był rozmowny i stał odwrócony tyłem do dziadka w otwartych drzwiach tramwaju.<br>Tylko koszulę dziadek założył tę z poprzecieranym kołnierzykiem, spod którego zwisa krawat z wymalowanymi pośrodku palmami.<br>Za nami idzie gruby pan Longin, który w sąsiedztwie warzywnego sklepu naprawia lalki, gumowe zabawki i piłki.<br>Obok niego żona z wiązanką goździków w ręku.<br>Na końcu, podbiegając, kulawa żebraczka z rogu ulicy, w wypłowiałej kufajce, pod pachą ściska zwiniętą makatkę.<br>Kiedy dzisiaj przechodziliśmy obok zamkniętego sklepu, każdy z nas odruchowo pochylił głowę i spojrzał w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego