Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
ani nabożeństwa, choć kilka razy dziennie odmawiałem modlitwy, błagając przede wszystkim o wiekuisty spokój i wieczną obecność przy mnie mojej pięknej mamy, choć dokonywałem rachunku sumienia i wyspowiadałem się, i odprawiłem pokutę, przystąpiłem do Pierwszej Komunii Świętej, nie przestałem marzyć o pogańskiej swobodzie tam, w Paninie, o Ani i o Ludce, o Mani i o Marusi, i kiedy udało się nam zmylić strzegących nas braciszków w brunatnych habitach, wykradaliśmy się z naszej trójki i szliśmy, gdzie oczy poniosą, choć dobrze wiedzieliśmy, co może nas spotkać, i odzywało się w nas wabiąco owo kuszenie młodzianków, a to my nimi byliśmy, i nie
ani nabożeństwa, choć kilka razy dziennie odmawiałem modlitwy, błagając przede wszystkim o wiekuisty spokój i wieczną obecność przy mnie mojej pięknej mamy, choć dokonywałem rachunku sumienia i wyspowiadałem się, i odprawiłem pokutę, przystąpiłem do Pierwszej Komunii Świętej, nie przestałem marzyć o pogańskiej swobodzie tam, w Paninie, o Ani i o Ludce, o Mani i o Marusi, i kiedy udało się nam zmylić strzegących nas braciszków w brunatnych habitach, wykradaliśmy się z naszej trójki i szliśmy, gdzie oczy poniosą, choć dobrze wiedzieliśmy, co może nas spotkać, i odzywało się w nas wabiąco owo kuszenie młodzianków, a to my nimi byliśmy, i nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego