Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
wioski w obruczewskim rajonie, nieopodal baśniowego Gulistanu, Krainy Róż, w Uzbekistanie, ruszyłem dalej na południowy zachód już sam;
pożegnany serdecznie, a nie obeszło się bez łez i pocałunków, rad i przestróg, życzeń i błogosławieństw moich nowych sióstr, Marysi, Halszki i Basi, i mojej dobrej trzeciej mamy, pani Tosi, bo jedynie Ludek, ich brat, a jej syn, zachował męską powściągliwość i tylko mocno uścisnął mi rękę, tak że aż przykucnąłem z bólu, i opatrzony żywnością na drogę i wszytym w podwójny mankiet długich spodni zwitkiem rubli, na najbliższej stacji, dokąd dotarłem na osiołku, zawieziony przez znajomego życzliwego Uzbeka, wsiadłem do pociągu, nie
wioski w obruczewskim rajonie, nieopodal baśniowego Gulistanu, Krainy Róż, w Uzbekistanie, ruszyłem dalej na południowy zachód już sam;<br>pożegnany serdecznie, a nie obeszło się bez łez i pocałunków, rad i przestróg, życzeń i błogosławieństw moich nowych sióstr, Marysi, Halszki i Basi, i mojej dobrej trzeciej mamy, pani Tosi, bo jedynie Ludek, ich brat, a jej syn, zachował męską powściągliwość i tylko mocno uścisnął mi rękę, tak że aż przykucnąłem z bólu, i opatrzony żywnością na drogę i wszytym w podwójny mankiet długich spodni zwitkiem rubli, na najbliższej stacji, dokąd dotarłem na osiołku, zawieziony przez znajomego życzliwego Uzbeka, wsiadłem do pociągu, nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego