o sobie nie powiedział.<br>Każde zdanie podszyte było myślą: "Ty mnie, bracie, z Kruczkowskim i Wasilewską wyjeżdżasz, a oto patrz, że ja sroce spod ogona nie wypadłem".<br>Tamten słuchał uważnie, nie przerywając.<br>- Więc jest nas dwóch, no... trzech, a trzeba pięciu i przyszedłem, myślałem, no, ale ty jesteś chory...<br>- Gwardia Ludowa, powiadasz, i sami młodzi w waszej sekcji. Już niedługo będziecie tylko gwardzistami. Już są zalążki młodzieżowej organizacji politycznej. Wiem coś o tym, bo sam organizowałem pierwsze koła na Rakowcu, na Kole. Sypka to robota była, ludzie przesiewali się przez palce jak piasek, ale sporo zostało, zostali najprzydatniejsi, najlepsi, tak myślę