Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
może Zygmunt wpycha ryj w nie swoje sprawy? Bo łatwo, za łatwo mu przychodzi stawianie diagnoz dotyczących świata. Słowa, słowa, zdania, językowe światy...
Nagle Bocian zerwał się z miejsca. Dysząc, wskazał na małego chłopczyka, a z jego ust wydarł się przerażający, zwierzęcy krzyk, rozdzierający całą salę:
- To dziecko jest martwe!
Ludzie odwrócili się w jego stronę. Zapadła grobowa cisza. Trawka z Zygmuntem spojrzeli zaskoczeni na kumpla, a kamera natychmiast wychwyciła jego postać i powlokła na ekran. Zaczerwienione oczy, zaciśnięte wargi i drżenie podbródka. Udręczoną twarz Bociana nagle dopadła starość.
- To dziecko jest martwe... - powtórzył ciszej.
* * *
W oddali bezchmurne niebo płonęło szkarłatem
może Zygmunt wpycha ryj w nie swoje sprawy? Bo łatwo, za łatwo mu przychodzi stawianie diagnoz dotyczących świata. Słowa, słowa, zdania, językowe światy...<br>Nagle Bocian zerwał się z miejsca. Dysząc, wskazał na małego chłopczyka, a z jego ust wydarł się przerażający, zwierzęcy krzyk, rozdzierający całą salę:<br>- To dziecko jest martwe!<br>Ludzie odwrócili się w jego stronę. Zapadła grobowa cisza. Trawka z Zygmuntem spojrzeli zaskoczeni na kumpla, a kamera natychmiast wychwyciła jego postać i powlokła na ekran. Zaczerwienione oczy, zaciśnięte wargi i drżenie podbródka. Udręczoną twarz Bociana nagle dopadła starość.<br>- To dziecko jest martwe... - powtórzył ciszej.<br>* * *<br>W oddali bezchmurne niebo płonęło szkarłatem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego