Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
nie zliczysz!
- Obywatele! - podnosi głos Mielczarek. - Rozejść się! Ja jako władza dochodzenie zrobię. Wypytam co, kto. Złodziej złapany, co społeczne, ostanie na miejscu. Wracaj - to do traktorzysty, który zsunął się z siodełka i próbował nurknąć z tłum. - Odprowadź na podwórze! Postaw pod stodołą!
Mruczenie motoru. Trudno wykręcić ciągnikiem, droga wąska. Ludzie prawie nie ustępują. Kierowca mozoli się. Rusza i znowu cofa. Łupie maszyną o pień drzewa, trzask. Któryś, chyba Felak, zawraca żniwiarkę, ale i jemu grabie zostają na konarze, niby drapieżny, olbrzymi liść.
- Widzita, pastuch, nie bier sie do kuni!
- Mechanik nie lepciejszy. W łeb go?
- Nic, nic, drobna szkoda, naprawim
nie zliczysz!<br>- Obywatele! - podnosi głos Mielczarek. - Rozejść się! Ja jako władza dochodzenie zrobię. Wypytam co, kto. Złodziej złapany, co społeczne, ostanie na miejscu. Wracaj - to do traktorzysty, który zsunął się z siodełka i próbował nurknąć z tłum. - Odprowadź na podwórze! Postaw pod stodołą!<br> Mruczenie motoru. Trudno wykręcić ciągnikiem, droga wąska. Ludzie prawie nie ustępują. Kierowca mozoli się. Rusza i znowu cofa. Łupie maszyną o pień drzewa, trzask. Któryś, chyba Felak, zawraca żniwiarkę, ale i jemu grabie zostają na konarze, niby drapieżny, olbrzymi liść.<br>- Widzita, pastuch, nie bier sie do kuni!<br> - Mechanik nie lepciejszy. W łeb go?<br> - Nic, nic, drobna szkoda, naprawim
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego