nie do zdobycia.<br>Kriksos i Enomaos, wysłani dla nawiązania łączności ze szkołami w okolicy, jeszcze nie wrócili i nie dawali znać o sobie. Codziennie wieczorem wypatrywano na dalekim horyzoncie ognisk - zwiastunów nadciągania zbuntowanych szkół, ale w dolinach włóczyły się tylko białawe delikatne mgły i bladozłote światło zapalała na gwiaździstym niebie Luna, bogini księżyca.<br>Gdy księżyc rozsiewał srebrzyste pasma blasków po morzu bezkresnym, które mieniło się i drżało u stóp góry, Sotion siadał z lutnią na szerokim głazie i zapatrzony na południe śpiewał tęsknie:<br> Sycylio, ojczyzno ma, <br>Sycylio waleczna, daleka, <br>Twój bój o wolność wciąż trwa, <br><br>Krew mężnych strumieniem wycieka... <br> Zbierali się