Typ tekstu: Książka
Autor: Kwiatkowski Tadeusz
Tytuł: Panopticum
Rok: 1995
chodzenie sprawia mu ból, ale nie robił z siebie męczennika ani ofiary wojny.
Nigdy też nie lubił opowiadać, czym zajmował się w czasie okupacji. Świetnie mówił po niemiecku i znał doskonale niemiecką klasykę. Wiele wierszy przełożył, moim zdaniem, kongenialnie.
Kiedy tłumacz Koszella, Berlińczyk, przysłał mi - jeszcze w maszynopisie - tekst mojego Lunaparku przełożony na niemiecki, dałem go do przeczytania Arturowi, który znalazł w nim kilkanaście błędów językowych, nie mówiąc już o nieporozumieniach idiomatycznych. W liście do Koszeli wyliczyłem mu te poprawki, które przyjął bez sprzeciwu, przyznając słuszność korektorowi. Nie dziwię się więc, że Artur, znękany rodzimymi rozróbkami, wybrał potem Wiedeń na miejsce
chodzenie sprawia mu ból, ale nie robił z siebie męczennika ani ofiary wojny.<br>Nigdy też nie lubił opowiadać, czym zajmował się w czasie okupacji. Świetnie mówił po niemiecku i znał doskonale niemiecką klasykę. Wiele wierszy przełożył, moim zdaniem, kongenialnie.<br>Kiedy tłumacz Koszella, Berlińczyk, przysłał mi - jeszcze w maszynopisie - tekst mojego Lunaparku przełożony na niemiecki, dałem go do przeczytania Arturowi, który znalazł w nim kilkanaście błędów językowych, nie mówiąc już o nieporozumieniach idiomatycznych. W liście do Koszeli wyliczyłem mu te poprawki, które przyjął bez sprzeciwu, przyznając słuszność korektorowi. Nie dziwię się więc, że Artur, znękany rodzimymi rozróbkami, wybrał potem Wiedeń na miejsce
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego