Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
że nie powstrzyma druha, woła gniewnie do Niteczki:
- Odejdź! Odejdź! - powtarza odpychając ją ręką. "Przecież ona chowana u tych narodowców" - myśli. - Olek, zamknij mordę! - zaklina pobudzając przyjaciela do jeszcze bardziej szalonego śmiechu.
- Toś ty się bał własnej matki, a tymczasem nie tylko myśmy wszyscy wiedzieli, ale i "góra" wiedziała... Na Machabeusza szła twoja promocja z podchorążówki i teraz to Virtuti...
Odepchnięty z tapczanu Olo wędruje z powrotem do Zygmunta.
- Trzeba być ślepym, żeby nie widzieć - kończy jakieś zdanie Jerzy.
- Jestem do usług - drwi Zygmunt podnosząc palcem straszną, martwą powiekę. Jego drugie oko błyszczy nieomal nienawistnie w szparze bandaży.
- Zygmuś, jako kolega
że nie powstrzyma druha, woła gniewnie do Niteczki:<br>- Odejdź! Odejdź! - powtarza odpychając ją ręką. "Przecież ona chowana u tych narodowców" - myśli. - Olek, zamknij mordę! - zaklina pobudzając przyjaciela do jeszcze bardziej szalonego śmiechu.<br>- Toś ty się bał własnej matki, a tymczasem nie tylko myśmy wszyscy &lt;page nr=340&gt; wiedzieli, ale i "góra" wiedziała... Na Machabeusza szła twoja promocja z podchorążówki i teraz to Virtuti...<br>Odepchnięty z tapczanu Olo wędruje z powrotem do Zygmunta.<br>- Trzeba być ślepym, żeby nie widzieć - kończy jakieś zdanie Jerzy.<br>- Jestem do usług - drwi Zygmunt podnosząc palcem straszną, martwą powiekę. Jego drugie oko błyszczy nieomal nienawistnie w szparze bandaży.<br>- Zygmuś, jako kolega
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego