milsza - rozmowa z nią i dlatego zaproponowałeś, że przyjedziecie tutaj razem. Jako szkolną koleżankę - przejazdem w Londynie - przedstawiłeś Mościckiemu, u którego bywasz regularnie w co drugi piątek, by grać w szachy i dyskutować o polityce. Angoli stary nie lubi, Polacy wymarli i ty robisz za namiastkę towarzyszy broni z brygady Maczka. Nie rozumiesz, co skłoniło cię do odejścia skoczkiem; podręcznikowy błąd, którego nie popełniłby nawet gracz z drugą kategorią, a ty, prawie mistrz, i co? Zmęczenie? Tak, straszne zmęczenie tułaczką po wynajętych mieszkaniach, gonitwą za pracą; nosisz irlandzkie nazwisko, a twoja babka była z domu Rappaport, lecz przecież nie jesteś ani