Tylko po co byłaby mu ta cała mistyfikacja?<br>- Jest pan drugą osobą, której to wszystko opowiadam. Pierwszą była jakaś powinowata Jeana Christophe'a... - urwała, spojrzała na mnie - Pan mówił, że kogoś tu spotkał w Aix, z dawnej miłej przeszłości? To kobieta, prawda? - kiwnąłem głową - Polka?<br>- Tak. Od wielu lat we Francji.<br>- Madame Madelaine, prawda? To właśnie moja - no, nie umiem tego określić - daleka kuzynka, krewniaczka... nie, to nie tak. Mniejsza z tym, ona weszła - na niedługo zresztą - do rodziny wnuka mojego zmarłego brata... Przyjaźnimy się. A to historia!<br>Wspomnienie o Magdzie w jakiś nieracjonalny sposób uwiarygodniło mi całą historię, choć oczywiście byłem