Typ tekstu: Książka
Autor: Fiedler Arkady
Tytuł: Dywizjon 303
Rok: 1942
nareszcie w pobliżu jakiejś wsi. Spadochron wlókł go i obtłukiwał po twardych grudach zoranej ziemi, lecz lotnik był już zupełnie zobojętniały na udręki po poprzednich przeżyciach i zapewne też po utracie krwi.

Usłyszał ludzkie głosy. Gonili go. Złapali za nogi i tak go przytrzymali. Nowe katusze, bo był jak na Madejowym łożu: w jedną stronę ciągnęli ludzie za obolałą nogę, w drugą stronę ciągnął spadochron. Widząc nieznany mundur - miał na sobie mundur z Francji i naszywki polskie - wołali: German! i obchodzili się szorstko.

- No German! Polish! - bronił się Daszewski słabym głosem i starał się pozyskać ich bladym uśmiechem.

Gdy w końcu wyjaśniły
nareszcie w pobliżu jakiejś wsi. Spadochron wlókł go i obtłukiwał po twardych grudach zoranej ziemi, lecz lotnik był już zupełnie zobojętniały na udręki po poprzednich przeżyciach i zapewne też po utracie krwi.<br><br>Usłyszał ludzkie głosy. Gonili go. Złapali za nogi i tak go przytrzymali. Nowe katusze, bo był jak na Madejowym łożu: w jedną stronę ciągnęli ludzie za obolałą nogę, w drugą stronę ciągnął spadochron. Widząc nieznany mundur - miał na sobie mundur z Francji i naszywki polskie - wołali: German! i obchodzili się szorstko.<br><br>- No German! Polish! - bronił się Daszewski słabym głosem i starał się pozyskać ich bladym uśmiechem.<br><br>Gdy w końcu wyjaśniły
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego