Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
głowę, czyjaś dłoń przycisnęła mi coś do ust. Ogarnął mnie duszący, okropny zapach, zabrakło mi tchu. Szarpnąłem się raz i drugi, ale uścisk nie ustępował. Dusząc się, chwyciłem w płuca ów mdlący zapach i wydawało mi się, że lecę gdzieś w przepaść, w czarną toń jeziora. Straciłem przytomność.
Rozdział szósty
Majaczenia i rzeczywistość * niezwykłe spotkanie * wiemy, że nic nie wiemy* demaskatorska sztuka Sebastiana * propozycja pana Kuryłły * złoto, pamiętnik czy brylanty ?
Nie wiem, jak długo leżałem bez świadomości. Potem zaczęły . mnie dręczyć dziwne majaki. Wydawało mi się, że ktoś szpera
w mych kieszeniach i świeci mi w oczy latarką.
Wreszcie, jakby zza
głowę, czyjaś dłoń przycisnęła mi coś do ust. Ogarnął mnie duszący, okropny zapach, zabrakło mi tchu. Szarpnąłem się raz i drugi, ale uścisk nie ustępował. Dusząc się, chwyciłem w płuca ów mdlący zapach i wydawało mi się, że lecę gdzieś w przepaść, w czarną toń jeziora. Straciłem przytomność.<br>&lt;tit&gt;Rozdział szósty&lt;/&gt;<br>&lt;intro&gt;Majaczenia i rzeczywistość * niezwykłe spotkanie * wiemy, że nic nie wiemy* demaskatorska sztuka Sebastiana * propozycja pana Kuryłły * złoto, pamiętnik czy brylanty ?&lt;/&gt;<br>Nie wiem, jak długo leżałem bez świadomości. Potem zaczęły . mnie dręczyć dziwne majaki. Wydawało mi się, że ktoś szpera<br>w mych kieszeniach i świeci mi w oczy latarką.<br>Wreszcie, jakby zza
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego