Typ tekstu: Książka
Autor: Błoński Jan
Tytuł: Forma, śmiech i rzeczy ostateczne
Rok: 1994
Henryku budzi lęk). Później - ciągle tłumione - przywołuje rodziców. Ale przecie nie do nich zmierza... Przy rodzicach zjawia się Mania, ale nie taka Mania, której naprawdę - dzisiaj - chce Henryk. "Tak, ona się odezwała, ale jej nie ma". Henryk uprzytamnia sobie jaśniej, do czego dąży, i dlatego woła "naprzód, naprzód!" Wszyscy - prócz Mani, przedmiotu pożądania - powtarzają wołanie. Ale tylko Henryk wie, dokąd mianowicie naprzód.
Dlatego zaczyna, jak się to mówi, "podpuszczać" Władzia, jak chłopiec, który, chcąc zaczepić dziewczynę, popycha ku niej kolegę. I to on (czy też jego libido) prowadzi namolny dialog, podsuwając Władziowi znaczące konotacje błahych odezwań. "To jest zwyczajna służąca, rozumiesz
Henryku budzi lęk). Później - ciągle tłumione - przywołuje rodziców. Ale przecie nie do nich zmierza... Przy rodzicach zjawia się Mania, ale nie taka Mania, której naprawdę - dzisiaj - chce Henryk. &lt;q&gt;"Tak, ona się odezwała, ale jej nie ma"&lt;/&gt;. Henryk uprzytamnia sobie jaśniej, do czego dąży, i dlatego woła "naprzód, naprzód!" Wszyscy - prócz Mani, przedmiotu pożądania - powtarzają wołanie. Ale tylko Henryk wie, dokąd mianowicie naprzód.<br>Dlatego zaczyna, jak się to mówi, "podpuszczać" Władzia, jak chłopiec, który, chcąc zaczepić dziewczynę, popycha ku niej kolegę. I to on (czy też jego libido) prowadzi namolny dialog, podsuwając Władziowi znaczące konotacje błahych odezwań. "To jest zwyczajna służąca, rozumiesz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego