dojrzeli, ci obdarzeni wyprzedzającą świadomością, my to wszystko załatwimy...</><br> G.C.: <who9>Nie bredź, mnie się też to wszystko układa w proces ciągły, trwający być może, dwadzieścia lat.</><br> E.B.: <who8>Obowiązuje czas przyspieszeń.</><br> G.C.: <who9>Tego, co nam się udało zwojować, nie osiągnęlibyśmy w normalnych warunkach w ciągu piętnastolecia.</> <br> Z.S.:<who7>Megalomania.</><br> E.B.: <who8>Co to znaczy "normalne warunki"? Zaczęło się od "Solidarności"...</><br> Z.S.:<who7>Wyjaśniliśmy sobie na wstępie, że zaczyn to był strajk, którego, na Boga! partia nie zrobiła. Problem jest jeszcze jeden z tych pryncypialnych spraw, które się tu rysują. Zwykły plebiscyt, referendum. Na 36 lat PRL mieliśmy tę najprostszą