Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
ty śpisz? - zapytała.
Spojrzał na nią, starając się skoncentrować w oczach energię. Ale nie udało mu się to. Oczy pozostały przymglone, rozszerzyły się tylko nieco. Wyszeptał:
- Nie, nie śpię. Tak sobie leżę i myślę. Która może być godzina?
Odpowiedziała mu, że dwunasta dochodzi. Cofnęła swoją rękę i wstała. Powiedziała jeszcze:
- Mizernie dzisiaj wyglądasz. Kiedy sobie pomyślę, jakeś wyglądał, kiedyś tu przyjechał, to oczom wierzyć nie mogę. Zżarło cię to choróbsko do cna.
- Tak, wtedy to tak... wróciłem, widzisz, z gór, z powietrza. Opalony byłem na twarzy... wszyscy się dziwili, że byłem taki opalony... przecież to był luty dopiero czy marzec. Mówili
ty śpisz? - zapytała.<br>Spojrzał na nią, starając się skoncentrować w oczach energię. Ale nie udało mu się to. Oczy pozostały przymglone, rozszerzyły się tylko nieco. Wyszeptał:<br>- Nie, nie śpię. Tak sobie leżę i myślę. Która może być godzina?<br>Odpowiedziała mu, że dwunasta dochodzi. Cofnęła swoją rękę i wstała. Powiedziała jeszcze:<br>- Mizernie dzisiaj wyglądasz. Kiedy sobie pomyślę, jakeś wyglądał, kiedyś tu przyjechał, to oczom wierzyć nie mogę. Zżarło cię to choróbsko do cna.<br>- Tak, wtedy to tak... wróciłem, widzisz, z gór, z powietrza. Opalony byłem na twarzy... wszyscy się dziwili, że byłem taki opalony... przecież to był luty dopiero czy marzec. Mówili
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego