Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
Jakże maleńkie musi być smocze dziecko upakowane w tę skorupę. I jakie to dziwne, że wyrośnie po latach na tak ogromne stworzenie, jak jego ojciec i matka.

Gdy postawiłem stopę na Jaszczurze, nie posiadałem prawie nic. Ze zdumieniem stwierdziłem, że przez tygodnie spędzone pod dachem Słonego mój majątek wzrósł niepomiernie. Mniejsza o te wszystkie koszule i spodnie, które Księżycowy Kwiat poprzerabiała ze swego męża na mnie. Drobiazgi codziennego użytku, jakimi mnie obdarowano aż nazbyt hojnie. Same owady i próbki roślin przeznaczone dla Płowego zajmowały parę skrzynek. Nie wspomnę o grubym pakiecie z notatkami i rysunkami Pożeracza Chmur, który ledwo dawał się unieść. A
Jakże maleńkie musi być smocze dziecko upakowane w tę skorupę. I jakie to dziwne, że wyrośnie po latach na tak ogromne stworzenie, jak jego ojciec i matka.<br>&lt;gap reason="sampling"&gt;<br>Gdy postawiłem stopę na Jaszczurze, nie posiadałem prawie nic. Ze zdumieniem stwierdziłem, że przez tygodnie spędzone pod dachem Słonego mój majątek wzrósł niepomiernie. Mniejsza o te wszystkie koszule i spodnie, które Księżycowy Kwiat poprzerabiała ze swego męża na mnie. Drobiazgi codziennego użytku, jakimi mnie obdarowano aż nazbyt hojnie. Same owady i próbki roślin przeznaczone dla Płowego zajmowały parę skrzynek. Nie wspomnę o grubym pakiecie z notatkami i rysunkami Pożeracza Chmur, który ledwo dawał się unieść. A
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego