Typ tekstu: Książka
Autor: Pasławski Wiesław
Tytuł: 540 dni w armii
Rok wydania: 1999
Rok powstania: 2001
strachu - odpowiedział Kazik nerwowo przesuwając ręką po brezentowym pasku. - Wolałbym spokojnie spać zamiast łazić po lesie.
- Też trochę się boję ale ekscytuje mnie to...
- Głupiś! Widziałem jak Jakubowski wszedł do dyżurki i wydawał jakieś dyspozycje swojemu pomocnikowi. Po chwili pojawił się w wartowni!
- Wychodzimy! - zawołał głośno.
Wyszliśmy w chłód nocy. Mocna jarzeniowa lampa oświetlała plac przed budynkiem sztabu i fragment drogi ciągnącej się obok jednostki. Od strony lasu wiał lekki mroźny wiatr niosący z sobą ostre siekące w twarz płatki śniegu. Zbiegliśmy po kilku schodkach i znaleźliśmy się tuż pod bramą. Wartownik pełniący służbę na tym posterunku podszedł do niej, otworzył
strachu - odpowiedział Kazik nerwowo przesuwając ręką po brezentowym pasku. - Wolałbym spokojnie spać zamiast łazić po lesie.<br>- Też trochę się boję ale ekscytuje mnie to...<br>- Głupiś! Widziałem jak Jakubowski wszedł do dyżurki i wydawał jakieś dyspozycje swojemu pomocnikowi. Po chwili pojawił się w wartowni!<br>- Wychodzimy! - zawołał głośno.<br> Wyszliśmy w chłód nocy. Mocna jarzeniowa lampa oświetlała plac przed budynkiem sztabu i fragment drogi ciągnącej się obok jednostki. Od strony lasu wiał lekki mroźny wiatr niosący z sobą ostre siekące w twarz płatki śniegu. Zbiegliśmy po kilku schodkach i znaleźliśmy się tuż pod bramą. Wartownik pełniący służbę na tym posterunku podszedł do niej, otworzył
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego