Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
lub zbyt małe.
- Hausmeister, nehmen Sie das weg - wrzasnął gestapowiec, kiedy umieścił już staruszkę w samochodzie. Wskazywał palcem na fotel. Dozorca, sterczący w bramie nieruchomo jak kołek, zmartwiały ze strachu, zgiął się w pas ukłonem pańszczyźnianego chłopa. Wyszedł na ulicę, tak jak stał - w gaciach, i odtoczył fotel do bramy.
Mrugnął na "Dorotę" chytrze, kiedy przyszła się czegoś dowiedzieć. Pogmerał w szufladzie komody i wsunął jej w dłoń pistolet.
- To zostało - powiedział. - Wiedziałem, że ktoś przyjdzie. Nie ma tak teraz, że człowieka zabrali i koniec - woda spokojna. Wiedziałem, że musi ktoś przyjść. Ale niech już panienka idzie sobie. Ja nic nie
lub zbyt małe.<br>- Hausmeister, nehmen Sie das weg - wrzasnął gestapowiec, kiedy umieścił już staruszkę w samochodzie. Wskazywał palcem na fotel. Dozorca, sterczący w bramie nieruchomo jak kołek, zmartwiały ze strachu, zgiął się w pas ukłonem pańszczyźnianego chłopa. Wyszedł na ulicę, tak jak stał - w gaciach, i odtoczył fotel do bramy.<br>Mrugnął na "Dorotę" chytrze, kiedy przyszła się czegoś dowiedzieć. Pogmerał w szufladzie komody i wsunął jej w dłoń pistolet.<br>- To zostało - powiedział. - Wiedziałem, że ktoś przyjdzie. Nie ma tak teraz, że człowieka zabrali i koniec - woda spokojna. Wiedziałem, że musi ktoś przyjść. Ale niech już panienka idzie sobie. Ja nic nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego