z pola świadomości, z pamięci, która stawała się coraz bardziej dziurawa, było coś bardzo dramatycznego i pięknego zarazem. Nad niemocą zatriumfowała wola tworzenia, budowania pomostów - już ostatnich - od siebie do czytelnika, do którego umierając jeszcze wyciągał ręce, aby go pocieszyć, przestrzec i pomóc w przejściu przez mroczne ścieżki życia.</><br><br><div type="art"><br><au>Piotr Mucharski </><br><br><tit>"A statek wciąż płynie..."</><br><br>Od kilku lat na Festiwal do Gdyni jeździ się jak na pogrzeb. Taki jest obowiązujący ton rozmów przedfestiwalowych - reakcja zapewne lękowa, świadcząca o tym, że krytycy są równie pogubieni we współczesnym świecie, jak filmowcy. I jak co roku, po paru dniach projekcji lament ustępuje zaciekawieniu. Po