Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
kierowcę motocykla i na siedzącego za nim na siodełku jakiegoś sierżanta milicji.
- Oddział zostawiliście w Rudlu? - Z wachmistrzem zostali.
- A wiecie, co grozi za niewykonanie rozkazu w akcji bojowej? - spytał głośno, zsuwając polówkę z czoła, jak andrus przed bitką. Uczuł wilgotny, chłodny pocałunek wiatru. "A więc tak mi nie ufają? Na pewno był w Rudlu na inspekcji pobojowej zastępca dowódcy pułku i podesłał go motocyklem usłyszawszy, że idę bez niego na samodzielną akcję. No cóż, będę gadał potem z Kosołapkinem."
- Z koni! - cisnął za siebie. - Kapral Zbylut. Weźcie dwóch ludzi i do mnie. A ty zdejmij pas. Zdejmuj pas! - ryknął do swego zastępcy
kierowcę motocykla i na siedzącego za nim na siodełku jakiegoś sierżanta milicji.<br>- Oddział zostawiliście w Rudlu? - Z wachmistrzem zostali.<br>- A wiecie, co grozi za niewykonanie rozkazu w akcji bojowej? - spytał głośno, zsuwając polówkę z czoła, jak andrus przed bitką. Uczuł wilgotny, chłodny pocałunek wiatru. "A więc tak mi nie ufają? Na pewno był w Rudlu na inspekcji pobojowej zastępca dowódcy pułku i podesłał go motocyklem usłyszawszy, że idę bez niego na samodzielną akcję. No cóż, będę gadał potem z Kosołapkinem."<br>- Z koni! - cisnął za siebie. - Kapral Zbylut. Weźcie dwóch ludzi i do mnie. A ty zdejmij pas. Zdejmuj pas! - ryknął do swego zastępcy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego