Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
Ale że z istotami nierozsądnymi nie należy się liczyć, więc wykąpiemy cię, pomimo twego sprzeciwu - i ojciec wyszedł z wody.
Bobek natychmiast przewąchał jego zamiary i kilku giętkimi ruchami, które miały wyrażać jedynie najpoddańsze uczucia, oddalił się przecież od brzegu na przyzwoitą odległość.

- A ja na tę panienkę, doskonale biega.
- Na pewno ten pan złapie, bo ma dobrą metodę.
I nagle cała banda od słów przeszła do czynów. Rozbrzmiało powietrze wojennymi okrzykami - łapaj, trzymaj, niech pan broni tej placówki na prawo, na lewo, do środka, brawo piesek!
Bobek zrozumiał, że zbliża się kres niepokojącej zabawy. Ruchem rozpaczliwie zwinnym rzucił się między nogi
Ale że z istotami nierozsądnymi nie należy się liczyć, więc wykąpiemy cię, pomimo twego sprzeciwu - i ojciec wyszedł z wody. <br>Bobek natychmiast przewąchał jego zamiary i kilku giętkimi ruchami, które miały wyrażać jedynie najpoddańsze uczucia, oddalił się przecież od brzegu na przyzwoitą odległość.<br>&lt;gap reason="sampling"&gt;<br>- A ja na tę panienkę, doskonale biega. <br>- Na pewno ten pan złapie, bo ma dobrą metodę. <br>I nagle cała banda od słów przeszła do czynów. Rozbrzmiało powietrze wojennymi okrzykami - łapaj, trzymaj, niech pan broni tej placówki na prawo, na lewo, do środka, brawo piesek! <br>Bobek zrozumiał, że zbliża się kres niepokojącej zabawy. Ruchem rozpaczliwie zwinnym rzucił się między nogi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego