talerzyki do placka<br>położyła tylko przed nami, Anna powiedziała:<br> - Ależ proszę, niech i pani z nami siądzie. Bardzo proszę.<br> Postawiła więc sobie szklankę z herbatą, ale już bez talerzyka na<br>placek. Najwyraźniej była rozdrażniona. Piła tę herbatę, jakby spiesząc<br>się, pełnymi łykami, choć widać było, że ją w usta parzy. Na szczęście<br>Anna niczego nie zauważyła, zwłaszcza że zajęta była pochłanianiem<br>placka, a nawet wykrzyknęła z zachwytem:<br> - Pyszne!<br> Matce radością zajaśniały oczy.<br> - A bo widzisz, moja droga, pod jabłka zawsze daję smażonej róży. I<br>jabłka nie powinny być w jednym gatunku. Najlepsze są antonówki, ale<br>dobrze jest dodać szarą renetę czy inne