Typ tekstu: Książka
Autor: Filar Alfons
Tytuł: Śladami tatrzańskich kurierów
Rok: 1995
z niej kolejarz,
przypatrzył się nachodzącemu. Staszek przyspieszył kroku,
podszedł do kolejarza.
- Dzień dobry!
- Dobry deń! - odpowiedział Słowak.
- Czy można wejść do środka? - zapytał Staszek.
- Proszę - odrzekł tamten.
W środku uderzyło go ciepło od żelaznego pieca. Nie
zważając na nic, walił prosto z mostu:
- Przyjacielu jestem Polakiem. Idę z Madzierska. Nadziałem
się
na hlinkowców. Ledwo im uciekłem. Proszę,
pomóż mi.
- Bracie - odpowiedział dróżnik - ja tu niejednemu
Polakowi pomogłem. Znasz może Józka Krzeptowskiego
z Zakopanego? On tu często bywa u mnie.
- To przecież mój wujek. - Staszek skłamał gładko, by
zdobyć sympatię Słowaka. - Ja też z Zakopanego.
- Wyciągnął z plecaka butelkę ze śliwowicą i
z niej kolejarz,<br>przypatrzył się nachodzącemu. Staszek przyspieszył kroku,<br>podszedł do kolejarza.<br> - Dzień dobry!<br> - Dobry deń! - odpowiedział Słowak.<br> - Czy można wejść do środka? - zapytał Staszek.<br> - Proszę - odrzekł tamten.<br> W środku uderzyło go ciepło od żelaznego pieca. Nie<br>zważając na nic, walił prosto z mostu:<br> - Przyjacielu jestem Polakiem. Idę z Madzierska. Nadziałem<br>się na hlinkowców. Ledwo im uciekłem. Proszę,<br>pomóż mi.<br> - Bracie - odpowiedział dróżnik - ja tu niejednemu<br>Polakowi pomogłem. Znasz może Józka Krzeptowskiego<br>z Zakopanego? On tu często bywa u mnie.<br> - To przecież mój wujek. - Staszek skłamał gładko, by<br>zdobyć sympatię Słowaka. - Ja też z Zakopanego.<br> - Wyciągnął z plecaka butelkę ze śliwowicą i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego