się mój powrót do rzeczywistości, krainy olśnień, potocznie zwanej<br>codziennością, życiem - obrzydłym tak wielu biednym ludziom, którzy<br>patrzą, lecz nie widzą, jakby wszystko wokół było zwyczajne!<br> A przecież wiedzą, że tak nie jest, wiedzą o tym albo<br>przeczuwają, a zapomnieli, tak jak ja, co mnie, Odysowego potomka, omal nie <br>zgubiło.<br> Nadziałem się na straszną rafę, lecz lepsze to niż zamknąć oczy<br>na świat, wieczystą przegapić przygodę, która mieści się właśnie w<br>tym...<br> Nie ma światów zewnętrznych i wewnętrznych, oddzielonych rafą, barierą.<br> Bo my jesteśmy jedno.<br> Jedno, ale nie to samo.<br> Perfidnie, na zgubę człowieka, stworzyliście ten bezsensowny<br>podział, niewolnicze rozgraniczenie - na coś