Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
żeby lepiej widzieć. Tak była zajęta widokiem, że nie zauważyła, jak wbiegłam do sklepu. Wróciła dopiero, gdy pochód minął. Żydówka uciekła! Żydówka! - zaczęła krzyczeć i wypchnęła mnie na ulicę. Nadjechał Niemiec na rowerze. Judin! Verfluchte Judin! - krzyczała sklepikarka. Was...? Bist Judin...? - zdziwił się Niemiec, patrząc mi w oczy. Szczo-że...? Ne rozumiju... - odpowiedziałam. Machnął ręką i pojechał dalej.

Uciekłam na łąki. Dziewczyny pasły krowy i rzewnie po ukraińsku śpiewały. Może znacie jakiegoś gospodarza, któremu potrzebna pastuszka? - spytałam. Dowiemy się, przyjdź jutro, powiedziały. A do jutra było daleko. Ściemniło się i zaczął padać deszcz, krowy poszły do obór. Przykucnęłam pod krzakiem, mokra
żeby lepiej widzieć. Tak była zajęta widokiem, że nie zauważyła, jak wbiegłam do sklepu. Wróciła dopiero, gdy pochód minął. Żydówka uciekła! Żydówka! - zaczęła krzyczeć i wypchnęła mnie na ulicę. Nadjechał Niemiec na rowerze. Judin! Verfluchte Judin! - krzyczała sklepikarka. Was...? Bist Judin...? - zdziwił się Niemiec, patrząc mi w oczy. Szczo-że...? Ne rozumiju... - odpowiedziałam. Machnął ręką i pojechał dalej.<br><br>Uciekłam na łąki. Dziewczyny pasły krowy i rzewnie po ukraińsku śpiewały. Może znacie jakiegoś gospodarza, któremu potrzebna pastuszka? - spytałam. Dowiemy się, przyjdź jutro, powiedziały. A do jutra było daleko. Ściemniło się i zaczął padać deszcz, krowy poszły do obór. Przykucnęłam pod krzakiem, mokra
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego