Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 11.98
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
samo z pracą. Obydwie bez żadnego doświadczenia dostały to, o czym zawsze marzyły. Mąż
- proszę bardzo, pierwsza miłość i do ołtarza. Ja nacinałam się na wszystkim. Oblałam maturę, nie dostałam się na studia, o facetach nie będę mówić, bo to szkoda słów. Nie, to nie jest tak, że jestem zazdrosna. Nic z tych rzeczy. Chodzi o moich rodziców. Zawsze byłam dla nich tą ostatnią, najgorszą.
Magda nigdy nie usłyszała od ojca, że jest debilnym dzieckiem. Marta słyszała to na okrągło, pierwszy raz w podstawówce, kiedy miała kłopoty z pisaniem. Maryśki nigdy nikt nie nazwał dziwką.
- Powinnaś brać z niej przykład, dziwko! - krzyczał ojciec, kiedy
samo z pracą. Obydwie bez żadnego doświadczenia dostały to, o czym zawsze marzyły. Mąż <br>- proszę bardzo, pierwsza miłość i do ołtarza. Ja nacinałam się na wszystkim. Oblałam maturę, nie dostałam się na studia, o facetach nie będę mówić, bo to szkoda słów. Nie, to nie jest tak, że jestem zazdrosna. Nic z tych rzeczy. Chodzi o moich rodziców. Zawsze byłam dla nich tą ostatnią, najgorszą.<br>Magda nigdy nie usłyszała od ojca, że jest debilnym dzieckiem. Marta słyszała to na okrągło, pierwszy raz w podstawówce, kiedy miała kłopoty z pisaniem. Maryśki nigdy nikt nie nazwał dziwką. <br>- Powinnaś brać z niej przykład, dziwko! - krzyczał ojciec, kiedy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego