bardziej uciążliwych przedsięwzięć, jakie można sobie wyobrazić. Gorsze jest chyba tylko budowanie albo remont. <br>Handel uporczywie i od lat twierdzi, że do pełnego szczęścia brakuje - nam jakieś 10 proc. mebli - wartościowo. Nie wiem, czy tę wielkość w ogóle jeszcze ktoś weryfikuje, wygląda na to, że po prostu weszła w zwyczaj. Nie całkiem może słusznie, bo pominąwszy pewne szczególne okresy - na przełomie roku, kiedy budowlani na gwałt robią plan, albo jesienią, kiedy wozi się buraki i kartofle a nie meble, sklepy na ogół puste nie są. Bywają nawet miesiące, kiedy pękają w szwach i wtedy robi się rozmaite akcje, żeby jak najwięcej wypchnąć