Typ tekstu: Książka
Autor: Filar Alfons
Tytuł: Śladami tatrzańskich kurierów
Rok: 1995
ze spadochronem nad twoim schroniskiem -
zażartował przybyły, zresztą zawsze trzymały się go
figle i lubił żartować. - Kochany, ale teraz mówię poważnie
- zwrócił się do Słowaka - mam z sobą dwóch młodych
chłopaków i musisz nam pomóc. Oczywiście jest to moja
prośba i na cienie liczę, drogi przyjacielu. Oni idą do Madziarska.
- Nie ma sprawy - odpowiedział Kertesz krótko.
Józek odszedł na podwórze i zagwizdał znacząco. Dwaj
lotnicy wyszli z krzaków. Kertesz zaprosił wszystkich do
mieszkania. Okazało się, że była tu tylko żona gospodarza.
Kerteszowa szybko zajęła się przybyłymi: zrobiła herbatę,
usmażyła jajecznicę i podała świeży chleb z masłem.
Wędrowcy jedli z wielkim apetytem.
Gdy po
ze spadochronem nad twoim schroniskiem -<br>zażartował przybyły, zresztą zawsze trzymały się go<br>figle i lubił żartować. - Kochany, ale teraz mówię poważnie<br>- zwrócił się do Słowaka - mam z sobą dwóch młodych<br>chłopaków i musisz nam pomóc. Oczywiście jest to moja<br>prośba i na cienie liczę, drogi przyjacielu. Oni idą do Madziarska.<br> - Nie ma sprawy - odpowiedział Kertesz krótko.<br> Józek odszedł na podwórze i zagwizdał znacząco. Dwaj<br>lotnicy wyszli z krzaków. Kertesz zaprosił wszystkich do<br>mieszkania. Okazało się, że była tu tylko żona gospodarza.<br>Kerteszowa szybko zajęła się przybyłymi: zrobiła herbatę,<br>usmażyła jajecznicę i podała świeży chleb z masłem.<br> Wędrowcy jedli z wielkim apetytem.<br> Gdy po
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego