Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
pan. nazywa i dlaczego pan stoisz za moimi plecami?
- Ach, drogi panie! Nazywam się Edward Mokucki, wziąłem się właśnie od rodziców, z okolic Grodna; przyjechałem tu, aby kontynuować studia, i mam to szczęście, że będę mieszkał pod wspó1nym dachem z panem. Plecy, hm. Miałem zaszczyt być świadkiem odprawiania nabożeństwa twórczości. Nie śmiałem przeszkadzać, a za słaby jestem na to, by nie skorzystać z okazji popatrzenia na to, co jest przywilejem wybrańców Boga. Hehe, wybacz pan to stanie za .plecami.
Lucjan wstał i chłodno podał rękę Edwardowi.
- Nazywam się Lucjan Salis, bardzo przepraszam, ale istotnie jestem zajęty.
Był wściekły. Jakiś idiota przerwał mu
pan. nazywa i dlaczego pan stoisz za moimi plecami?<br>- Ach, drogi panie! Nazywam się Edward Mokucki, wziąłem się właśnie od rodziców, z okolic Grodna; przyjechałem tu, aby kontynuować studia, i mam to szczęście, że będę mieszkał pod wspó1nym dachem z panem. Plecy, hm. Miałem zaszczyt być świadkiem odprawiania nabożeństwa twórczości. Nie śmiałem przeszkadzać, a za słaby jestem na to, by nie skorzystać z okazji popatrzenia na to, co jest przywilejem wybrańców Boga. Hehe, wybacz pan to stanie za .plecami.<br>Lucjan wstał i chłodno podał rękę Edwardowi.<br>- Nazywam się Lucjan Salis, bardzo przepraszam, ale istotnie jestem zajęty.<br>Był wściekły. Jakiś idiota przerwał mu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego