w filmie Richarda Brooksa "Looking for Mr Goodbar", drugą, która już naprawdę zrobiła wrażenie, nawet na krytykach, nie tylko dziennikarzach, w 1978, u Terence'a Malicka, w "Niebiańskich dniach".<br> Jedna z bardziej znanych dziennikarek filmowych, pisząc dziś o Richardzie Gere, tak wspomina pierwsze z nim spotkanie przed laty, właśnie po premierze "Niebiańskich dni": <hi rend="italic"> Byłam przygotowana, że zostanę pobita przez jego zwierzęcą zmysłowość. A odkryłam aktora pełnego rezerwy, przenikniętego ideałami, o wyrafinowanej inteligencji. (...)<br>Przede wszystkim rzucała się w oczy jego nieprzeciętna osobowość. I to nie ta wynikająca z seksualności, którą emanował z każdego centymetra swego działa...</>. Ta rola, ta premiera i wszystko co