A potem tęsknił do tamtej... <br> O ile więc trzeba było Powstania Styczniowego, żeby mój ojciec ożenił się z moją mamą, o tyle wybuch Wielkiej Październikowej był nieodzowny, ażeby moja siostra, Halina, wyszła za mąż za porucznika Zygmunta Mianowskiego. Tacy to już jesteśmy my, Polacy. Ubodzy, ale wymagający pod względem historycznym. Niemało co prawda, poza rewolucją, przyczynił się do tego drugiego małżeństwa i opisywany już wuj Wielhorski, choć nie bezpośrednio. Miał ci on bowiem trzech synów, a jeden z nich, kompozytor postromantyk eklektyczny i pianista, imieniem Aleksander, udzielał lekcji mojej siostrze, doskonaląc jej warsztat pianistyczny. Ten ci to uroczy profesor, zwany w