w dzieciństwie zakradłem się pod Kuczki, pod te tajemnicze<br>budy, ponaglany niesamowitą ciekawością?<br> A dziś nikt tego nie czyni, żaden goj nie ujrzy żadnego chasyda, bo wszystko <br>na zawsze przepadło.<br> Brak mi Żydów w polskim pejzażu.<br> Oni wyszli stąd, poszli do Synagogi.<br> Wrócą.<br> Niepodobna, aby nie było z nami Żydów.<br> Niepodobna, abym nie mógł podyskutować z czcigodnym rebe, jak<br>czynił to mój ojciec, kiedy ja patrzyłem z zachwytem na młodzieńców z<br>hederu, ze szkoły rabinackiej, którzy mieli pejsy cudne jak<br>wrzeciona, a gesty płynne jak w dostojnym tańcu, nie tak zwariowane<br>jak ten biedny mój cyborg.<br> Gdybyż on był dybukiem, inaczej