Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
wreszcie zniecierpliwiony Bednarczyk zapytał:
- No, znalazłeś?
- Nie, gdzieś się cholera jedna zapodziała!
Zapanowała cisza. Zygmunt począł trzaskać zapałkami, ciągle bez skutku. Bednarczyk zawołał:
- Wyłaźże, dokąd tam będziesz siedział?!
Spod biurka dobiegł go grobowy głos Zygmunta:
- Jeden tak wlazł, tylko że nie pod biurko, a pod łóżko, to siedział dwa tygodnie.
- Niepodobna, co też ty opowiadasz!
- Ano, już tak być musiało, siedział i kwita!
- Pluń na te dwa złote i wyłaź już spod tego draństwa.
- Akurat! Ty mi je może dasz!
- Dać nie dam, ale wyłaź! Wpadły pewnie w jakąś szparę, po diabła będziesz tam sterczał!
Po bezowocnych poszukiwaniach Zygmunt stanął wreszcie
wreszcie zniecierpliwiony Bednarczyk zapytał:<br>- No, znalazłeś?<br>- Nie, gdzieś się cholera jedna zapodziała!<br>Zapanowała cisza. Zygmunt począł trzaskać zapałkami, ciągle bez skutku. Bednarczyk zawołał:<br>- Wyłaźże, dokąd tam będziesz siedział?!<br>Spod biurka dobiegł go grobowy głos Zygmunta:<br>- Jeden tak wlazł, tylko że nie pod biurko, a pod łóżko, to siedział dwa tygodnie.<br>- Niepodobna, co też ty opowiadasz!<br>- Ano, już tak być musiało, siedział i kwita! &lt;page nr=258&gt;<br>- Pluń na te dwa złote i wyłaź już spod tego draństwa.<br>- Akurat! Ty mi je może dasz!<br>- Dać nie dam, ale wyłaź! Wpadły pewnie w jakąś szparę, po diabła będziesz tam sterczał!<br>Po bezowocnych poszukiwaniach Zygmunt stanął wreszcie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego