Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
wołał Massalski, gdy hałaśliwie jęli zajmować miejsca przy stole.
Pokryli ten okrzyk zgodnym i szczerym aplauzem.
Feluś nie wymawiał się wiele; niedawno właśnie otrzymał był z Brodni, od pana Czartkowskiego, troskliwego rodziciela, brzęczącą przesyłkę miesięcznego quantum złotówek "na drobne ekspensy"... No a tu upragniony awans na widoku... pewny chyba, najpewniejszy!... Niepodobna było się wymawiać -Zamówił wazę ponczu.
- Arak ma być do niego de Goa czy de Batavia? spytał grzecznie gospodarz, rumiany i pulchny jak bułeczka, w długim fartuchu.
- Niechże będzie i bez "de"... byle dużo!
Olejna lampa chwiała się pod sufitem. Byli w tej salce sami, więc rozmowa potoczyła się swobodnie
wołał Massalski, gdy hałaśliwie jęli zajmować miejsca przy stole.<br>Pokryli ten okrzyk zgodnym i szczerym aplauzem.<br>Feluś nie wymawiał się wiele; niedawno właśnie otrzymał był z Brodni, od pana Czartkowskiego, troskliwego rodziciela, brzęczącą przesyłkę miesięcznego quantum złotówek "na drobne ekspensy"... No a tu upragniony awans na widoku... pewny chyba, najpewniejszy!... Niepodobna było się wymawiać -Zamówił wazę ponczu.<br>- Arak ma być do niego de Goa czy de Batavia? spytał grzecznie gospodarz, rumiany i pulchny jak bułeczka, w długim fartuchu.<br>- Niechże będzie i bez "de"... byle dużo!<br>Olejna lampa chwiała się pod sufitem. Byli w tej salce sami, więc rozmowa potoczyła się swobodnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego