Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Ilustrowany
Nr: 39
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1934
cóżby mógł poradzić bezsilny, wyklęty człowiek, opuszczony przez wszystkich, zgorzkniały i zniechęcony? Cóżby mógł poradzić przeciw klęsce, co pustoszyła dziedziny?
Dziesięć dni! Dziesięć dni! Czy nie przybędzie za późno? Czy zdąży jeszcze ocalić, a bodaj zginąć wraz z niemi? Po drodze w lasach napotyka zbiegów. Wszyscy mają obłęd w oczach. Niepodobni są do ludzi. Od ich powieści przestaje krew krążyć w żyłach. W Wormacji wyrżnięto przeszło tysiąc ludzi! Nie ostawiono nikogo. Powszechnie czczony Izaak ben Dawid ocalał sam tylko z rodziną, bo nad życie ją miłując pozwolił się ochrzcić, by na zgon dzieci nie patrzeć. Ale tejże samej nocy targany rozpaczą
cóżby mógł poradzić bezsilny, wyklęty człowiek, opuszczony przez wszystkich, zgorzkniały i zniechęcony? Cóżby mógł poradzić przeciw klęsce, co pustoszyła dziedziny?<br>Dziesięć dni! Dziesięć dni! Czy nie przybędzie za późno? Czy zdąży jeszcze ocalić, a bodaj zginąć wraz z niemi? Po drodze w lasach napotyka zbiegów. Wszyscy mają obłęd w oczach. Niepodobni są do ludzi. Od ich powieści przestaje krew krążyć w żyłach. W Wormacji wyrżnięto przeszło tysiąc ludzi! Nie ostawiono nikogo. Powszechnie czczony Izaak ben Dawid ocalał sam tylko z rodziną, bo nad życie ją miłując pozwolił się ochrzcić, by na zgon dzieci nie patrzeć. Ale tejże samej nocy targany rozpaczą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego