Typ tekstu: Książka
Autor: Leśmian Bolesław
Tytuł: Poezje
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1920
wśród słońca błyskotów
Ozdobiłem, pląsając, w perły i korale?
Dziś dla ciebie mi zbrakło strwonionych klejnotów,
Puste są moje dłonie i czcze moje żale.

Czasem bywają takie na uboczu święta,
Dusza przez sen tak szumi, że w tym właśnie szumie
O tych, których się kocha, najmniej się pamięta...
Wszak rozumiesz? Nieprawdaż?
Dziewczyna rozumie.

III

I znów mówię: Nie było i nigdy nie będzie!
Stać się miało gdziekolwiek i już się nie stanie!
Chciałem chatę snom ciosać i biec na spotkanie,
I zamieszkać wraz z tobą w miłosnym obłędzie.

Czemuż dusza w mrok dąży? Czemu losem zwie go?
Nigdy razem! A wpobok
wśród słońca błyskotów<br>Ozdobiłem, pląsając, w perły i korale?<br>Dziś dla ciebie mi zbrakło strwonionych klejnotów,<br>Puste są moje dłonie i czcze moje żale.<br><br>Czasem bywają takie na uboczu święta,<br>Dusza przez sen tak szumi, że w tym właśnie szumie<br>O tych, których się kocha, najmniej się pamięta...<br>Wszak rozumiesz? Nieprawdaż?<br>Dziewczyna rozumie.<br><br>III<br><br>I znów mówię: Nie było i nigdy nie będzie!<br>Stać się miało gdziekolwiek i już się nie stanie!<br>Chciałem chatę snom ciosać i biec na spotkanie,<br>I zamieszkać wraz z tobą w miłosnym obłędzie.<br><br>Czemuż dusza w mrok dąży? Czemu losem zwie go?<br>Nigdy razem! A wpobok
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego