dla ciebie kłopotliwy, więc go sprzątnęłaś.<br>- No dobrze - zgodziła się Alicja po namyśle i dodała z zaciekawieniem: - A tego Kazia Elżbiety?<br>- Widział cię przecież. Elżbiecie nie powiedział, bo nie chciała słuchać, ale ty wiedziałaś, że jeśli coś widział, to tylko ciebie, skradającą się, jak lady Macbeth, ze sztyletem w ręku...<br>- Nigdy w życiu nie miałam sztyletu - powiedziała Alicja niechętnie i zlazła ze stołka. - Na górnej półce nie ma. Ale wiesz, że ty masz rację, rzeczywiście, mnie można podejrzewać. Tylko nie wiem, jak ja to załatwiłam z tymi winogronami.<br>- Przyjechałaś w godzinach pracy...<br>- Aha, a przedtem telepatycznie dowiedziałam się, że je kupiłyście