Typ tekstu: Książka
Autor: Jagielski Wojciech
Tytuł: Modlitwa o deszcz
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 2002
A może osiemdziesiąty pierwszy.
Kiedy zobaczył, że wpadli w zasadzkę, trząsł się ze strachu jak galareta. Swoi byli daleko i na pomoc nie miał co liczyć. W swoich szarych ubraniach prawie nie odróżniali się od skał. Biegali po górach jak kozice. Raz strzelali stąd, za chwilę z zupełnie innej strony. Nigdy nie było wiadomo, czy się walczy z kilkoma partyzantami, czy z całym oddziałem. Tak, wpadł w panikę. Wystrzelał prawie na oślep wszystkie magazynki.
- Widziałem kolegów leżących na rumowisku. Niedaleko. Nie ruszali się. Kiedy dostałem w nogę, nie mogłem się nawet do nich podczołgać, choć może zostały im jeszcze jakieś pociski
A może osiemdziesiąty pierwszy. <br>Kiedy zobaczył, że wpadli w zasadzkę, trząsł się ze strachu jak galareta. Swoi byli daleko i na pomoc nie miał co liczyć. W swoich szarych ubraniach prawie nie odróżniali się od skał. Biegali po górach jak kozice. Raz strzelali stąd, za chwilę z zupełnie innej strony. Nigdy nie było wiadomo, czy się walczy z kilkoma partyzantami, czy z całym oddziałem. Tak, wpadł w panikę. Wystrzelał prawie na oślep wszystkie magazynki. <br>- Widziałem kolegów leżących na rumowisku. Niedaleko. Nie ruszali się. Kiedy dostałem w nogę, nie mogłem się nawet do nich podczołgać, choć może zostały im jeszcze jakieś pociski
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego