Mławie. Może zdarzy się znajomy maszynista, który pozwoli wejść na lokomotywę, a potem para wypełznie spod kół i wszystko zacznie się rozpędzać, przeskakując w pośpiechu przez zwrotnice, aż rozstuka się wśród pól i lasów. Dla siebie dziadek Józef niczego więcej nie pragnął.<br><br>Wtedy niespodziewanie babka Anna uparła się, żeby zostać. Nigdy nie miała żadnych sympatii do Rosji, ani - zgiń, przepadnij, siło nieczysta - komunizmu, lecz tak wrosła w to miejsce, przy niej stawiano te ściany, na jej oczach rośliny wychylały się z ziemi, tyle razy siadała w progu, wsłuchiwała się w skrzyp desek, szelest dachówek na wietrze, że przysięgła sobie tego nie