pomocą <br>tragarza szukał wolnego przedziału. - Państwo wyjeżdżają? dokąd? Proszę, niech <br>pani weźmie te róże. Przyniosłam je dla koleżanki, ale smarkula obejdzie się <br>bez kwiatów.<br> - Jak się masz? - zwróciła się do Teofila i znalazłszy się za plecami pani <br>Zofii, położyła na ustach palec dając mu znak, aby milczał. - Zazdroszczę ci <br>Abacji. Nigdy nie byłam nad morzem. Przyślesz mi kartkę, prawda?<br> Matka oszołomiona jej słowami, z bukietem w ręce, obracała się za nią to w <br>jedną, to w drugą stronę, gdyż dziewczyna nie mogła ustać na miejscu. Wreszcie <br>Alina pocałowała w rękę panią Zofię, potrząsnęła mocno dłonią Teofila, skinęła <br>z daleka głową Grodzickiemu