Typ tekstu: Książka
Autor: Kossak Zofia
Tytuł: Błogosławiona wina
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1958
rozpaczą, nienawiścią, lękiem. Nienawiść
do bezpośredniego sprawcy jego nieszczęścia obejmowała razem z nim cały świat
panów, możnych władaczy, bezkarnie czyniących, co chcą. Oni wiecznie krzywdzą
chudych nieboraków, głodujących, niedosytych, oni wydają ich na męki, oni po
nich depczą... Polski palatyn jest winien Baptystowej niedoli, on i nikt więcej...
Kusił - skusił... Oby nigdy z piekła nie wyjrzał! On zawinił... Zawinił i uciekł,
a Baptystę spalą... Wyobrażał sobie zawczasu ogień. Tyle razy patrzył, jak palono
heretyków. Z tym lub owym kumem spod "Zielonej Gwiazdy" stali w pierwszych rzędach
widzów, przyglądając się i żartując z krzyków skazańców, z ich bezsilnych podrygów,
gdy ogień dosięgał
rozpaczą, nienawiścią, lękiem. Nienawiść <br>do bezpośredniego sprawcy jego nieszczęścia obejmowała razem z nim cały świat <br>panów, możnych &lt;orig&gt;władaczy&lt;/&gt;, bezkarnie czyniących, co chcą. Oni wiecznie krzywdzą <br>chudych nieboraków, głodujących, niedosytych, oni wydają ich na męki, oni po <br>nich depczą... Polski palatyn jest winien Baptystowej niedoli, on i nikt więcej... <br>Kusił - skusił... Oby nigdy z piekła nie wyjrzał! On zawinił... Zawinił i uciekł, <br>a Baptystę spalą... Wyobrażał sobie zawczasu ogień. Tyle razy patrzył, jak palono <br>heretyków. Z tym lub owym kumem spod "Zielonej Gwiazdy" stali w pierwszych rzędach <br>widzów, przyglądając się i żartując z krzyków skazańców, z ich bezsilnych podrygów, <br>gdy ogień dosięgał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego