prawidłowej siatkówki.<br>- Frajerki buhaja - mruknęłam.<br>- Co? Jak?<br>- Tak je nazywają. Szkolny Klub Sportowy czyli Frajerki Buhaja.<br>- Że Grucha, słyszałem. O frajerkach buhaja pod siatką, nie.<br>- Bo jesteś od niedawna.<br>- Pół roku to sporo czasu.<br>- Nie dla intymnych plotek. Frajerki buhaja, przyznasz, to już coś dla zaufanych.<br>- Czyli stałem się zaufany. Od teraz, tak?<br>- Niczym się nie stałeś, chłopcze. Pożyjesz, to zrozumiesz.<br>Ciągnęliśmy uczniowską pogawędkę bez pośpiechu, nie przydając żadnemu słowu wagi. Nie o to nam obojgu chodziło. Grucha podskakiwał w dole pod siatką, lecz wisiała zbyt wysoko, albo on istotnie zmalał grubiejąc, dość że piłki prześmigiwały obok niego i żadnej nie potrafił