że nie podejdę nawet, gdyby dzwonił Duch Święty.<br>Z szyderczą wzgardą słuchałam, jak Diabeł przekonywał rozmówcę, iż brak kontaktu ze mną wywołany jest wyłącznie moim niedorzecznym uporem. Rozmówca nie ustępowal.<br>- Mówi, że chce się tylko przekonać, że żyjesz - powiedział z irytacją, znów wyciągając ku mnie słuchawkę.<br>Straciłam do nich cierpliwość. <br>- Odczep się!!! - wrzasnęłam okropnie. - Nie jego interes, czy żyję!!! Niech się wypcha!!!<br>- Trudno... - powiedział Diabeł do słuchawki. - A, słyszał pan? Proszę bardzo, do widzenia.<br>Nie patrząc na mnie, wrócił do zamykania walizki. Przez chwilę panowało milczenie.<br>- Co to za dowcipy z tymi Rodopami? - spytał, dociągając paski i nadal omijając mnie wzrokiem. - Kłamiesz