Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
świntuch, który udaje apostoła. Ja ci to mówię. Mnie oczu nie zamydlisz.
- Znów się upiłeś - powiedział łagodnie Gordon.
- Nie twój interes. Ojczulek! Kto cię nie zna, ten ci uwierzy. Stary lubieżnik... No co? Możesz mi dać w mordę. Ty jesteś wielki Gordon, a ja - kompletne zero. Wal, bracie, tobie wolno.
- Odczep się! Pogadamy, jak wytrzeźwiejesz.
Gordon wyszedł z teatru z uczuciem niesmaku. Domyślał się, że słowa Windygi były echem komentarzy, które krążyły za kulisami. Zaczął się zastanawiać.
- Dla nich jestem reliktem minionej epoki. Tak jak dla Izoldy. Kimś w rodzaju mamuta. Muszę więcej obcować z młodzieżą. Tak. Ewa będzie moim łącznikiem. Nie
świntuch, który udaje apostoła. Ja ci to mówię. Mnie oczu nie zamydlisz.<br>- Znów się upiłeś - powiedział łagodnie Gordon.<br>- Nie twój interes. Ojczulek! Kto cię nie zna, ten ci uwierzy. Stary lubieżnik... No co? Możesz mi dać w mordę. Ty jesteś wielki Gordon, a ja - kompletne zero. Wal, bracie, tobie wolno.<br>- Odczep się! Pogadamy, jak wytrzeźwiejesz.<br>Gordon wyszedł z teatru z uczuciem niesmaku. Domyślał się, że słowa Windygi były echem komentarzy, które krążyły za kulisami. Zaczął się zastanawiać.<br>- Dla nich jestem reliktem minionej epoki. Tak jak dla Izoldy. Kimś w rodzaju mamuta. Muszę więcej obcować z młodzieżą. Tak. Ewa będzie moim łącznikiem. Nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego